niedziela, 18 stycznia 2015

KOCHAĆ I JUŻ

Na początku grudnia poznałam Edith. Od tamtego czasu jest bardzo częstym gościem w moich myślach i nowym lokatorem mojego serca. Edka, bo tak nazywam Ją w spolszczonej wersji, przyjechała z Lusaki do Mansy na wakacje. Wraz z siostrą i dwoma innymi Dziewczynkami mieszkała obok naszego domku. Razem spędziłyśmy Boże Narodzenie i byłyśmy sąsiadkami do 7 stycznia.  

Edka ma 14 lat. Jest śliczną dziewczyną i będzie kiedyś piękną kobietą. Razem z buzią zawsze uśmiechają się Jej oczy. Jej siostra Florence jest 4 lata młodsza. Obie mieszkają w City of Hope, ośrodku szkolno-wychowawczym prowadzonym przez Siostry Salezjanki w stolicy Zambii. Kiedy Edka miała 4 latka, nagle zmarł jej tata. Zapamiętała Go jako dobrego i pracowitego człowieka. Ma jeszcze starszą siostrę i brata. Po śmierci taty przez pewien czas mieszkali razem. Dzisiaj Edka nie zna adresu, pod którym mogłaby znaleźć swoje starsze rodzeństwo. Oni też Jej nie odwiedzają. W 2009 roku po raz ostatni widziała i słyszała swoją mamę. Razem z siostrą zabrali Ją od Niej, bo miejsce, w którym mieszkali, jak sama powiedziała, nie nadawało się dla dzieci. Coś w rodzaju przytułku dla bezdomnych. Od ponad trzech lat Dziewczynki mieszkają w City of Hope. Ono jest teraz ich domem.




Edka nie tylko mieszka w Mieście Nadziei, Edka żyje nadzieją, że zobaczy jeszcze tych, których nigdy nie przestała kochać. Dziecięce pragnienie miłości jest silniejsze od żalu i pretensji. Kocha i już. Kiedy zapytałam Ją o największe marzenie, odpowiedziała bez wahania: That my mum comes to visit me. Edka modli się o to każdego dnia. Czeka tak już 5 lat. Wyraźnie widzę w jej oczach wielką tęsknotę. W przyszłości chciałaby zostać lekarzem i mieć męża, który będzie solidnie pracował i nie będzie lubił piwa. Jak Jej tata. I chciałaby mieć gromadkę dzieci. Jej wcześniejszym planem jest jednak wyruszenie na poszukiwanie mamy zaraz po skończeniu szkoły. Ona naprawdę wierzy, że Ją odszuka. Ja też.

W zeszłym tygodniu mogłam odwiedzić Edkę w jej domu. Jest nim jeden z identycznie urządzonych pokoi rozciągniętych wzdłuż długiego korytarza. Ma około 3 na 4 metry. Białe ściany, 3 łóżka - dwa piętrowe i jedno zwykłe na środku, na którym nikt nie śpi. Edka śpi na górze po prawej stronie, pod Nią Jej siostra. Każda z Dziewczynek ma do dyspozycji białą, wbudowaną w ścianę szafę. Za drewnianymi drzwiami znajduje się cały ich dobytek. Dla Edki są nim ubrania, kilka kartek pocztowych, kosmetyków i niepełny album ze zdjęciami. Na żadnym nie jest z rodziną.

Sama nie wiem dlaczego, ale Edka bardzo szybko znalazła swoje miejsce w moim sercu. Może dlatego, że otworzyła przede mną swoje. Może dlatego, że wiem, co to tęsknota za mamą. Może dlatego, że mamy podobne marzenia. W każdym razie kolejny raz doświadczyłam, jak niewiele trzeba, by pokochać. I jestem wdzięczna Edce za lekcję miłości i już.  




1 komentarz:

  1. Kasiu, pięknie piszesz i pięknie kochasz. Pozdrawiam :-)
    Mama Karoliny

    OdpowiedzUsuń