środa, 15 października 2014

JEDEN PLUS JEDEN RÓWNA SIĘ JEDEN

Tym razem po skończonym Oratorium nie od razu idę do naszego domku. Zmęczona siadam pod szarą ścianą na kawałku nagrzanego słońcem betonu. Przyglądam się odchodzącym Dzieciom i zastanawiam, dokąd idą, kto czeka na nich w domu. Co chwilę ktoś podchodzi i podaję mi rękę. Każdy hojnie obdarowuje uśmiechem, a kto potrafi dodaje See you tomorrow! Odpowiadam dumnie nowo nauczonym Tukomona namailo i odwzajemniam bezcenne uśmiechy!

Część z Dzieci jednak nie odchodzi. Żegna się kilkakrotnie, aż w końcu siada obok na betonie. Jedna Dziewczynka dotyka moich włosów. Inna wciska paluszek w moją lewą rękę, jakbym była miękką piłeczką do gry. Nieco starszy Chłopczyk sprawdza moje muskuły i porównuje ze swoimi. Buzie Dzieci otwierają się nie do mówienia, ale jedynie do uśmiechów. Za to ich serca to straszne gaduły! I moje mozolnie uczy się mówić...




Nagle Ktoś nieśmiało ściska moją rękę i układa głowę pod moim policzkiem. Uśmiecham się tym razem do samej siebie. Chyba powoli zaczynamy się rozumieć.





Dwa kolory, jedno serce. 


1 komentarz:

  1. Uwielbiam czytać Twojego bloka Kasiu!
    I życzę Ci wytrwałości, Błogosławieństwa na każdy kolejny dzień i odkrywania jeszcze bardziej Bożej Miłości w Twojej Misji :)
    Dominik S.

    OdpowiedzUsuń