piątek, 26 września 2014

MANSA - MÓJ NOWY DOM

23 września o godzinie 3.00 nad ranem nie obudził mnie niewdzięczny dźwięk budzika. Tym razem obudziło mnie pragnienie, które pierwsze przetarło zmęczone oczy i szturchając mnie za ramię szepnęło: Wstawaj, to już dzisiaj!

To pragnienie nie tylko moje, ale nasze -  moje i Jezusa. On pierwszy wlał je w moje serce, a ja uczyniłam je swoim i powiedziałam mu tak. W zupełnej wolności.

Dziś wiem, że najpiękniej jest marzyć razem i razem te marzenia realizować. Wielka wdzięczność rozrywa moje serce!




Takiego lądu i takiego życia wcześniej nie znałam. Stawiam pierwsze kroki na spieczonej słońcem zambijskiej ziemi i chłonę wszystko jak gąbka. Stąpam jeszcze niepewnie jak zagubione dziecko, ale czuję Jego uśmiech skierowany w moją stronę, on dodaje mi odwagi.

Jaki będzie ten rok? Odpowiedź będzie składała się z każdego spędzonego tutaj dnia. Serce i ludzie podpowiadają mi już teraz, że będę uczyła się przede wszystkim miłości i prostoty. Obserwując uśmiechnięte twarze dzieci czuję, że też wolności i radości. Bo tylko człowiek wolny może się prawdziwie śmiać.

Dzisiaj dziękuję za nowy dom, dziękuję za nową Rodzinę!





2 komentarze: